Podczas jednego z Safety Walk, idę z dyrektorem zakładu przez halę. Obserwujemy obszary wymagające uwagi, a dyrektor w trakcie naszych obserwacji reaguje od razu:
👉 „Przenieść zbiorniki!”
👉 „Dodać nowe wanny wychwytowe!”
👉 „Domalować pola odkładcze!”
Na pierwszy rzut oka super.
Sprawczość, energia, zaangażowanie. Jest moc💪
Ale w pewnym momencie coś mnie ukłuło.
Patrzę na pracowników i widzę, że miny zaczynają mówić więcej niż słowa. Szybkie decyzje zaczynają zgrzytać z codzienną ich pracą i procesami.
Dla dyrektora, szybka reakcja.
Dla pracowników, kolejne niekoniecznie przemyślane polecenie z góry.
A z perspektywy BHP?
Bezpieczeństwo powinno iść w parze z operacjami i procesami, a nie obok nich.
I to był ten moment, w którym poczułem, że muszę „to” zatrzymać.
Nie po to, żeby hamować działanie, ale żeby dać chwilę na złapanie oddechu i pozwolić ruszyć z większą „siłą”.
Jako Shadow Manager, ktoś z zewnątrz mam ten komfort, że nie jestem wciągnięty w codzienne układy i zależności. Mogę powiedzieć wprost: „stop, pomyślmy chwilę, jak zrobić to tak, żeby miało sens. Dla bezpieczeństwa, dla ludzi, dla operacji”.
Bo w BHP nie chodzi zawsze o szybkość reakcji. Chodzi również o świadome działanie. Takie, które ma szansę zostać z nami na dłużej.

